Przemyślenia na temat książki: "Sychar, ile warta jest twoja obrączka"
Mój pierwszy wpis na blogu dotyczył ksiażki, którą przeczytalem, poruszającej interesujący mnie temat rozwodów i powtórnych małżeństw. Wynikało to z silnych emocji, irytacji treścią owej pozycji. Tam niemalże każda strona zawierała treści z którymi się nie zgadzałem, czy to pod kątem zgodności z Biblią czy sugestii postępowania w określonych sytuacjach. W zasadzie był to list, który napisałem do polskiego wydawcy tej pozycji.
Kilka miesięcy temu zobaczyłem pozycję, której sam tytuł zaciekawił mnie dość mocno że na moim profilu społecznościowym umieściłem link do tej pozycji nie znając treści, zasugerowałem też o możliwości wypowiedzenia się z moją opinią, po przeczytaniu.
I oto właśnie jestem po lekturze książki autorstwa Anny Jednej " Sychar, ile warta jest twoja obrączka". Jest to bardziej świadectwo osobiste autorki oraz historie osób związanych ze społecznością Sychar, jak i opowieść powstania i funkcjonowania tej wyjątkowej grupy ludzi, na tle dość liberalnego społeczeństwa polskiego, pomimo wyznawania tych samych wartości katolickich.
Ponieważ osobiście identyfikuję się z chrześcijaństwem ewangelicznym, gdzie podstawowym i ostatecznym autotytetem jest Biblia, a modlitwy kierowane są wyłącznie do Trójjedynego Boga, pozycja ta była trochę dziwna pod względem treści przepełnionych modlitwami do ludzi (świętych) czy modlitw wynikających z tradycji katolickiej typu: różaniec, nowenna, litania. Podchodząc jednak z punktu widzenia głównie zastosowania zasady zrozumienia przekazu, rozumiejąc podłoże religijno kulturowe autora, nie raziło to mojego ewangelicznego pojmowania i nie odłożyłem książki na półkę. Nie dobre jest wylewanie dziecka z kąpielą.
Po wspomnianym wpisie na FB, jeden znajomy zamówił tą książkę, a po przeczytaniu zgłosił się do mnie z pytaniem czy coś takiego jak Sychar nie warto by było zainicjować w kręgach ewangelicznych. Andrzeju może warto i może to zadanie tobie by przypadło, jesteś osobą, która ma osobiste świadectwo wierności, pomimo rozstania. Ja jestem tylko imiennikiem i z chęcią bym taką inicjatywę wsparł, jako ten który oparł się naciskom społeczeństwa oraz atakom szatana i trwam w małżeństwie od prawie 26 lat.
Wracając do książki, wstęp opatrzony jest mottem Charyzmatu Wspólnoty Trudnych Małżeństw SYCHAR: "Każde sakramentalne małżeństwo (nawet po rozwodzie i gdy współmałżonek jest w drugim związku) ma szansę się odrodzić, gdyż każdy sakramentalny małżonek ma szansę otworzyć się na łaskę nawrócenia i wypełnienia przysięgi małżeńskiej."
Rozumiem myśl, choć dla mnie definicja małżeństwa jest bardziej ewangeliczna niż religijna. Ślub Sakramentalny, przynosi na myśl zwykłemu czytelnikowi ślub zawarty w kościele katolickim lub ewentualnie prawosławnym (pomimo uznawania rozwodów i powtórnych małżeństw w tym drugim). Apostoł Paweł w liście do Koryntian 7 rozdziale odnosi się do sytuacji gdzie jedną ze stron jest nawrócona a drugą nie i pomimo braku nawrócenia jest to związek uświęcony. Często bywa iż tylko jedno ze współmałżonków się nawraca, a związek został zawarty kulturowo i prawnie. Jeżeli było to pierwsze, dobrowolne, świadome i prawne małżeństwo, zaliczył bym do małżeństw przez Pana Jezusa nazwanych jako połączone przez Boga. W takim przypadku co Bóg złączył człowiek niechaj nie rozdziela. Zaś próba rozerwania i zawiązanie kolejnego małżeństwa prowadziła by do trwania w związku cudzołożnym. Zgadzam się więc z drugą częścią mówiącą o tym, że pomimo zawarcia drugiego związku, to pierwsze można uratować.
Książka nie jest teologicznym wykładem, skąd innąd wiem, że mój dość obszerny szkic podejścia biblijno - historycznego, do Sychar został przez jednego z przyjaciół przesłany.
Pozycja Anny Jednej przedstawia świadectwa szukania ratunku, ceny jaką często trzeba zapłacić oraz wysiłku podjętego przez jedną ze stron by trwać w wierności przysiędze małżeńskiej, podczas gdy cały świat dookoła mówi: daj spokój i poukładaj sobie życie na nowo.
Książka przepełniona jest praktycznym zastosowaniem zasad Biblii, z wiarą, że Bóg, który te zasady umieścił, jest osobiście zainteresowany by wspomagać w wypełnieniu się obietnic dla wiernych. Pomimo iż niektórzy opisani bardziej szczegółowo lub tylko wspomniani, ciągle trwają w oczekiwaniu na odnowę, nie tracą wiary pomimo mijających kolejnych lat oczekiwania.
Nie dająca zgody na rozwód żona, naciskana przez prawnika co będzie gdy będzie pani czekać dwa lub trzy lata a może dziesięć lub dwadzieścia odpowiada: "może i dwadzieścia albo więcej, sam Bóg wie, ale ja kocham, będę czekać i wierzę, że mąż wróci". Po trzech latach wrócił. Takich świadectw w tej książce jest więcej.
Są rady, nie tylko nawołujące do modlitwy, takie praktyczne, o nie zgadzaniu się na niemoralność, ustanawianiu granic i warunków, o prawnych aspektach zabezpieczania finansowego dzieci itp.
Ważnym przekazem tej książki jest pokazanie wsparcia osób w podobnej sytuacji, wyznających te same wartości, dzielenie się świadectwem, zrozumienie i brak jakiegokolwiek potępiania ludzkich słabości.
Zanoszone modlitwy przynoszą skutek, dzieją się cuda, poruszone sumienia prowadzą do poszukiwania rozwiązania, a za rogiem kolejna sytuacja prowadzi do pokazania jak i co można zrobić.
Co gdy w kolejnym związku są już dzieci? To pytanie często pojawia się w dyskusjach na ten temat. Dziećmi trzeba się opiekować dając im miłość pomimo trudnych decyzji.
Co jeszcze uważam za wspaniałe w funkcjonowaniu Sychar i co książka wspomina, to postawienie na rozwój osoby walczącej o małżeństwo. Choć okoliczności są często przerastające, prowadzące do rozpaczy, depresji, przesłanie i pomoc Sycharowiczów jest w kierunku wyjścia z mentalności ofiary i stanięcia na nogi, pomimo okoliczności i zadanych ran.
Zbudowany na 12 krokach AA program Wreszcie żyć 12 kroków ku pełni życia prowadzi wiernych małżonków do gotowości w trudnych chwilach by żyć zwycięskim życiem.
Oczekujący na nawrócenie niewiernych współmałżonków, praktycznie uczą się postawy przebaczenia i życia w przebaczaniu, oczekując na nawrócenie marnotrawnych, których refleksja i postawa poprowadzą do powrotu i przyjęcia przebaczenia.
Chciałbym tu zacytować od siebie fragment z pisma z drugiego wieku. Choć w książce nie wspomniany, to jednak postawy do jakich nawołuje w Sychar są praktykowane. Pasterz Hermesa zawiera opis takiego trudnego związku i zachętę jak należy postąpić by wypełnić wskazówkę ewangeliczną:
"Panie — powiedziałem — Jeśli kto ma żonę, która wierzy w Pana, i przekonał się, że ona popełnia cudzołóstwo, Czy grzeszy mąż, jeśli dalej z nią żyje razem?” „Tak długo, póki nie wie — odpowiedział — nie grzeszy. Jeśli się jednak mąż dowie o jej grzechu, a niewiasta nie pokutuje, ale trwa w swym porubstwie, i mąż dalej z nią żyje razem, staje się współwinny jej grzechu, i bierze udział w jej cudzołóstwie”. „Jakżeż tedy, o panie — pytałem — ma postąpić mąż, jeśli żona trwa w swej namiętności?” „Niechże ją oddali — odrzekł, a mąż niech żyje samotnie, a jeśli zaś oddali swą żonę i pojmie inną, tedy i on cudzołoży”. „A jeśli, o panie — pytałem — niewiasta po swym oddaleniu pokutuje, i chce powrócić do swego męża, czy on jej nie powinien przyjąć z powrotem?” „Z pewnością — odrzekł —Jeśli mąż jej nie przyjmie, grzeszy i wielką na siebie ściąga winę. Powinno się przecie przyjąć tego, który zgrzeszył, a czyni pokutę. A zatem dla tej pokuty mężowi żenić się nie wolno. Oto jak się żona i mąż powinni zachowywać”
Sychar Wspólnota trudnych małżeństw jest głosem wołającego na pustyni w naszym polskim społeczeństwie. Jest głosem dla katolików zaplątanych w zeświecczenie, nie Boże przeświadczenia na temat rodziny. Tam gdzie przeciwnik Boga zasiał kąkol niewiary, niewierności i rozpusty tam przychodzi światło Bożych postaw.
Oby ewangelicznie wierzący, skupieni w róznych grupach wyznaniowych, odnaleźli sposób zwrócenia uwagi na Boże zasady i ratowali trudne małżeństwa przed rozwodem i powtórnym małżeństwem i cudzołustwem. Oby nie szukali furtek przyzwolenia na rozwód i powtórne małżeństwo. Oby zrozumieli że każde małżeństwo połączone przez Boga, zawarte na podstawie pierwotnego planu Boga, można uratować, trzeba uratować, bez względu na to jak długo trzeba czekać i jaką cenę trzeba zapłacić. Obyśmy umieli stworzyć coś na wzór Sychar, gdzie można udzielić wsparcia, porady, pociechy. Modlić się wspólnie, dzielić radosnymi świadectwami czy płakać wraz z tymi którzy placzą, wierząc że smutek może zamienić się w radość.
Nieśmy przesłanie Jezusa, który powiedział: "A On, odpowiadając, rzekł: Czyż nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył mężczyznę i kobietę? I rzekł: Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i połączy się z żoną swoją, i będą ci dwoje jednym ciałem. A tak już nie są dwoje, ale jedno ciało. Co tedy Bóg złączył, człowiek niechaj nie rozłącza." Mat. 19:4-6. Nie bądźmy jak faryzeusze z tego kontekstu szukający furtek.
Wspomniałem na początku o moim wpisie na temat innej książki. Choć przedstawiała podejście pastora ewangelicznego nie polecał bym brać z niej przykładu. Obecnie omawiana przeze mnie pozycja pomimo niezrozumiałych dla nas ewangelicznych chrześcijan lub szerzej mówiąc protestantów, praktyka katolicka, zawiera jednak uniwersalne godne do naśladowania biblijne zasady przebaczenia i wierności w kontekście małżeństwa. Kto słów tych słucha i wykonuje będzie jak mąż mądry który dom swój zbudował na skale. Przyszły wiatry i powódź, ale on nie runął, gdyż na opoce opoce zostal zbudowany.
Gdy fundament jest mocny, to żadne zewnętrzne próby nie zachwieją takim domem.
Budujmy na fundamencie objawienia Bożego, w każdym aspekcie życia, również małżeństwa.
Kilka miesięcy temu zobaczyłem pozycję, której sam tytuł zaciekawił mnie dość mocno że na moim profilu społecznościowym umieściłem link do tej pozycji nie znając treści, zasugerowałem też o możliwości wypowiedzenia się z moją opinią, po przeczytaniu.
I oto właśnie jestem po lekturze książki autorstwa Anny Jednej " Sychar, ile warta jest twoja obrączka". Jest to bardziej świadectwo osobiste autorki oraz historie osób związanych ze społecznością Sychar, jak i opowieść powstania i funkcjonowania tej wyjątkowej grupy ludzi, na tle dość liberalnego społeczeństwa polskiego, pomimo wyznawania tych samych wartości katolickich.
Ponieważ osobiście identyfikuję się z chrześcijaństwem ewangelicznym, gdzie podstawowym i ostatecznym autotytetem jest Biblia, a modlitwy kierowane są wyłącznie do Trójjedynego Boga, pozycja ta była trochę dziwna pod względem treści przepełnionych modlitwami do ludzi (świętych) czy modlitw wynikających z tradycji katolickiej typu: różaniec, nowenna, litania. Podchodząc jednak z punktu widzenia głównie zastosowania zasady zrozumienia przekazu, rozumiejąc podłoże religijno kulturowe autora, nie raziło to mojego ewangelicznego pojmowania i nie odłożyłem książki na półkę. Nie dobre jest wylewanie dziecka z kąpielą.
Po wspomnianym wpisie na FB, jeden znajomy zamówił tą książkę, a po przeczytaniu zgłosił się do mnie z pytaniem czy coś takiego jak Sychar nie warto by było zainicjować w kręgach ewangelicznych. Andrzeju może warto i może to zadanie tobie by przypadło, jesteś osobą, która ma osobiste świadectwo wierności, pomimo rozstania. Ja jestem tylko imiennikiem i z chęcią bym taką inicjatywę wsparł, jako ten który oparł się naciskom społeczeństwa oraz atakom szatana i trwam w małżeństwie od prawie 26 lat.
Wracając do książki, wstęp opatrzony jest mottem Charyzmatu Wspólnoty Trudnych Małżeństw SYCHAR: "Każde sakramentalne małżeństwo (nawet po rozwodzie i gdy współmałżonek jest w drugim związku) ma szansę się odrodzić, gdyż każdy sakramentalny małżonek ma szansę otworzyć się na łaskę nawrócenia i wypełnienia przysięgi małżeńskiej."
Rozumiem myśl, choć dla mnie definicja małżeństwa jest bardziej ewangeliczna niż religijna. Ślub Sakramentalny, przynosi na myśl zwykłemu czytelnikowi ślub zawarty w kościele katolickim lub ewentualnie prawosławnym (pomimo uznawania rozwodów i powtórnych małżeństw w tym drugim). Apostoł Paweł w liście do Koryntian 7 rozdziale odnosi się do sytuacji gdzie jedną ze stron jest nawrócona a drugą nie i pomimo braku nawrócenia jest to związek uświęcony. Często bywa iż tylko jedno ze współmałżonków się nawraca, a związek został zawarty kulturowo i prawnie. Jeżeli było to pierwsze, dobrowolne, świadome i prawne małżeństwo, zaliczył bym do małżeństw przez Pana Jezusa nazwanych jako połączone przez Boga. W takim przypadku co Bóg złączył człowiek niechaj nie rozdziela. Zaś próba rozerwania i zawiązanie kolejnego małżeństwa prowadziła by do trwania w związku cudzołożnym. Zgadzam się więc z drugą częścią mówiącą o tym, że pomimo zawarcia drugiego związku, to pierwsze można uratować.
Książka nie jest teologicznym wykładem, skąd innąd wiem, że mój dość obszerny szkic podejścia biblijno - historycznego, do Sychar został przez jednego z przyjaciół przesłany.
Pozycja Anny Jednej przedstawia świadectwa szukania ratunku, ceny jaką często trzeba zapłacić oraz wysiłku podjętego przez jedną ze stron by trwać w wierności przysiędze małżeńskiej, podczas gdy cały świat dookoła mówi: daj spokój i poukładaj sobie życie na nowo.
Książka przepełniona jest praktycznym zastosowaniem zasad Biblii, z wiarą, że Bóg, który te zasady umieścił, jest osobiście zainteresowany by wspomagać w wypełnieniu się obietnic dla wiernych. Pomimo iż niektórzy opisani bardziej szczegółowo lub tylko wspomniani, ciągle trwają w oczekiwaniu na odnowę, nie tracą wiary pomimo mijających kolejnych lat oczekiwania.
Nie dająca zgody na rozwód żona, naciskana przez prawnika co będzie gdy będzie pani czekać dwa lub trzy lata a może dziesięć lub dwadzieścia odpowiada: "może i dwadzieścia albo więcej, sam Bóg wie, ale ja kocham, będę czekać i wierzę, że mąż wróci". Po trzech latach wrócił. Takich świadectw w tej książce jest więcej.
Są rady, nie tylko nawołujące do modlitwy, takie praktyczne, o nie zgadzaniu się na niemoralność, ustanawianiu granic i warunków, o prawnych aspektach zabezpieczania finansowego dzieci itp.
Ważnym przekazem tej książki jest pokazanie wsparcia osób w podobnej sytuacji, wyznających te same wartości, dzielenie się świadectwem, zrozumienie i brak jakiegokolwiek potępiania ludzkich słabości.
Zanoszone modlitwy przynoszą skutek, dzieją się cuda, poruszone sumienia prowadzą do poszukiwania rozwiązania, a za rogiem kolejna sytuacja prowadzi do pokazania jak i co można zrobić.
Co gdy w kolejnym związku są już dzieci? To pytanie często pojawia się w dyskusjach na ten temat. Dziećmi trzeba się opiekować dając im miłość pomimo trudnych decyzji.
Co jeszcze uważam za wspaniałe w funkcjonowaniu Sychar i co książka wspomina, to postawienie na rozwój osoby walczącej o małżeństwo. Choć okoliczności są często przerastające, prowadzące do rozpaczy, depresji, przesłanie i pomoc Sycharowiczów jest w kierunku wyjścia z mentalności ofiary i stanięcia na nogi, pomimo okoliczności i zadanych ran.
Zbudowany na 12 krokach AA program Wreszcie żyć 12 kroków ku pełni życia prowadzi wiernych małżonków do gotowości w trudnych chwilach by żyć zwycięskim życiem.
Oczekujący na nawrócenie niewiernych współmałżonków, praktycznie uczą się postawy przebaczenia i życia w przebaczaniu, oczekując na nawrócenie marnotrawnych, których refleksja i postawa poprowadzą do powrotu i przyjęcia przebaczenia.
Chciałbym tu zacytować od siebie fragment z pisma z drugiego wieku. Choć w książce nie wspomniany, to jednak postawy do jakich nawołuje w Sychar są praktykowane. Pasterz Hermesa zawiera opis takiego trudnego związku i zachętę jak należy postąpić by wypełnić wskazówkę ewangeliczną:
"Panie — powiedziałem — Jeśli kto ma żonę, która wierzy w Pana, i przekonał się, że ona popełnia cudzołóstwo, Czy grzeszy mąż, jeśli dalej z nią żyje razem?” „Tak długo, póki nie wie — odpowiedział — nie grzeszy. Jeśli się jednak mąż dowie o jej grzechu, a niewiasta nie pokutuje, ale trwa w swym porubstwie, i mąż dalej z nią żyje razem, staje się współwinny jej grzechu, i bierze udział w jej cudzołóstwie”. „Jakżeż tedy, o panie — pytałem — ma postąpić mąż, jeśli żona trwa w swej namiętności?” „Niechże ją oddali — odrzekł, a mąż niech żyje samotnie, a jeśli zaś oddali swą żonę i pojmie inną, tedy i on cudzołoży”. „A jeśli, o panie — pytałem — niewiasta po swym oddaleniu pokutuje, i chce powrócić do swego męża, czy on jej nie powinien przyjąć z powrotem?” „Z pewnością — odrzekł —Jeśli mąż jej nie przyjmie, grzeszy i wielką na siebie ściąga winę. Powinno się przecie przyjąć tego, który zgrzeszył, a czyni pokutę. A zatem dla tej pokuty mężowi żenić się nie wolno. Oto jak się żona i mąż powinni zachowywać”
Sychar Wspólnota trudnych małżeństw jest głosem wołającego na pustyni w naszym polskim społeczeństwie. Jest głosem dla katolików zaplątanych w zeświecczenie, nie Boże przeświadczenia na temat rodziny. Tam gdzie przeciwnik Boga zasiał kąkol niewiary, niewierności i rozpusty tam przychodzi światło Bożych postaw.
Oby ewangelicznie wierzący, skupieni w róznych grupach wyznaniowych, odnaleźli sposób zwrócenia uwagi na Boże zasady i ratowali trudne małżeństwa przed rozwodem i powtórnym małżeństwem i cudzołustwem. Oby nie szukali furtek przyzwolenia na rozwód i powtórne małżeństwo. Oby zrozumieli że każde małżeństwo połączone przez Boga, zawarte na podstawie pierwotnego planu Boga, można uratować, trzeba uratować, bez względu na to jak długo trzeba czekać i jaką cenę trzeba zapłacić. Obyśmy umieli stworzyć coś na wzór Sychar, gdzie można udzielić wsparcia, porady, pociechy. Modlić się wspólnie, dzielić radosnymi świadectwami czy płakać wraz z tymi którzy placzą, wierząc że smutek może zamienić się w radość.
Nieśmy przesłanie Jezusa, który powiedział: "A On, odpowiadając, rzekł: Czyż nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył mężczyznę i kobietę? I rzekł: Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i połączy się z żoną swoją, i będą ci dwoje jednym ciałem. A tak już nie są dwoje, ale jedno ciało. Co tedy Bóg złączył, człowiek niechaj nie rozłącza." Mat. 19:4-6. Nie bądźmy jak faryzeusze z tego kontekstu szukający furtek.
Wspomniałem na początku o moim wpisie na temat innej książki. Choć przedstawiała podejście pastora ewangelicznego nie polecał bym brać z niej przykładu. Obecnie omawiana przeze mnie pozycja pomimo niezrozumiałych dla nas ewangelicznych chrześcijan lub szerzej mówiąc protestantów, praktyka katolicka, zawiera jednak uniwersalne godne do naśladowania biblijne zasady przebaczenia i wierności w kontekście małżeństwa. Kto słów tych słucha i wykonuje będzie jak mąż mądry który dom swój zbudował na skale. Przyszły wiatry i powódź, ale on nie runął, gdyż na opoce opoce zostal zbudowany.
Gdy fundament jest mocny, to żadne zewnętrzne próby nie zachwieją takim domem.
Budujmy na fundamencie objawienia Bożego, w każdym aspekcie życia, również małżeństwa.
Komentarze
Prześlij komentarz